Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij

#39 „Na pełnym morzu”, czyli o sieci wsparcia w Teatrze Kryzys

Sieć wsparcia to termin często używany przez psychiatrów, terapeutów i psychologów. Co właściwie oznacza i jak wielkie może mieć znaczenie? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań przyniósł mi Teatr Kryzys, który tworzę od lat. Umówiliśmy się w nim na wiele rzeczy, także na kontrakt, czyli na listę zasad dotyczącą m.in. tego jak chcemy się nawzajem traktować. Na przyjaźń jednak nie da się umówić. Tymczasem…

Pandemia przyniosła wiele zmian. Jedną z najbardziej dotkliwych dla mnie jest wszechpanujący dystans społeczny. Szczególnie brak mi dotyku, tego na powitanie, czy pożegnanie. Spotkania na zoomie zamiast na żywo także powodują odczuwalną różnicę. Dlatego z wielką radością wykorzystałam sposobność przerwy między falami na warsztaty teatralne i mimo tego, że były inne, chociażby przez konieczność przestrzegania zasad (maseczka, dezynfekcja, dystans), to nauczyły mnie, że bliskość rodzi się nawet w niesprzyjających okolicznościach i pokona każdą przeszkodę.

W tym roku w Teatrze Kryzys, dzięki finansowaniu uzyskanemu z grantu Urzędu Dzielnicy m.st. Warszawa, postanowiliśmy nadal popływać na morzu.. Doświadczenia z wystawienia „Smugi Cienia” Josepha Conrada w ubiegłych latach spowodowały, że w języku naszej grupy teatralnej pojawiło się wiele sformułowań związanych z morzem. Dlatego jakoś naturalnie przypadł nam do gustu tekst Mrożka „Na pełnym morzu”. Chociaż Gruby, Średni i Mały (bohaterowie sztuki) wywierali na mnie różne przyjemne i nieprzyjemne emocje, to niezaprzeczalny jest fakt, że na tratwie znaleźli się wspólnie.

Na naszej teatralnej tratwie, czyli scenie dużo się w tym roku działo. Były role z podłogi, były tańce i śpiewy, byli Samuraje i krowy, był claudosheep inspirowany obrazkiem, były instalacje i prace plastyczne, a także prace w przestrzeni. Nie zabrakło rzeźb i maszyn, kręgów dawania i brania, ale przede wszystkim wspólnego śmiechu, odwagi do próbowania, wzmacniania siebie i słuchania oraz wspierania. Chociaż włączyliśmy do pracy wiele ćwiczeń, które dały nam sporo artystycznych pomysłów, to ostatnie, czyli więzi, będące niejako skutkiem ubocznym naszej pracy, są najwspanialszym efektem wieńczącym naszą tegoroczną działalność.

Nie możemy ich pokazać na zewnątrz, trudno się nimi podzielić, są po prostu nasze. To one sprawiają, że dwa słowa „Teatr Kryzys” wywołują na naszych twarzach uśmiech. Piątkowe spotkania dają mi moc na cały tydzień. Chociaż z powodu pandemii nie udało nam się wystawić Mrożka, to z pewnością praca przy tym projekcie wpłynie na naszą grę teatralną w przyszłości. A teraz? Uświadomiłam sobie jak pasja może połączyć ludzi tak różnych, że aż nawzajem się dopełniających. Przyjaźń czasami czeka za rogiem…

Każdy może mieć różne potrzeby, większą lub mniejszą sieć wsparcia. Potrzebować swojej grupy, lub kontaktu z jednym przyjacielem, a może całego ogromu znajomych w social mediach. Dzisiaj z wdzięcznością do moich teatralnych pokrewnych dusz, życzę żebyście mieli taką sieć wsparcia, która spełnia Wasze potrzeby, żeby byli blisko i zawsze kiedy tego potrzebujecie. 🙂

Reklama

2 myśli w temacie “#39 „Na pełnym morzu”, czyli o sieci wsparcia w Teatrze Kryzys

  1. Data napisania Twojego posta to moje urodziny. Ja też się musiałam rozsypać 16 lat temu przed moimi urodzinami. Do dzisiaj żadnej psychoterapii.. Może spotkania z psychologiem z powodu mojej relacji z mężem. W tym roku z powodu rozsypałam się na amen. Mój ukochany lekarz zmarl, dowiedziałam się podczas drugiego pobytu w szpitalu psych. Mam dla kogo żyć

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: